Przedstawiam Wam mój sposób na tegoroczne jajka, które zachwyciły Was i całą moją rodzinę. :)
Jeśli chodzi o kawę, to ja nasypałam jej 1/3 słoika i zalałam wrzątkiem. Normalnie jakbym parzyła ją w kubku. Użyłam rozpuszczalnej. Im więcej kawy nasypiecie, tym intensywniejszy kolor uzyskacie.
A jeśli chodzi o kurkumę to na 1l gotującej się wody dodałam 3 i 1/2 łyżki.
Następnie musimy przygotować sobie kilka (tyle ile chcemy kolorów) naczyń żaroodpornych, najlepsze będą słoiki. Każdy garnek musimy jakoś odcedzić, aby został sam kolorowy płyn.
Do słoików wkładamy ugotowane jajka i zalewamy je naszym kolorowym płynem. Dodajemy 1 łyżkę octu na każde 250 ml płynu. Ocet jest potrzebny, aby jajka bardziej przyswoiły barwę. U mnie w większości były to 2 łyżki octu.
Tak przygotowane słoiki odstawiamy na całą noc. Jeśli chcemy aby nasze jajka nie miały tak bardzo intensywnej barwy, to trzymamy je krócej w słoiku, np. 8h albo 4. Ja chciałam uzyskać możliwie najbardziej intensywny kolor, dlatego moczyłam je całą noc. Normalnie w temperaturze pokojowej. :)
Oto kolory, które udało mi się uzyskać. Jedyne z czego nie jestem zadowolona to burak. Nie wiem, ten który kupiłam w sklepie miał chyba za mało barwnika w sobie i zamiast fajnego, różowego koloru uzyskałam bardzo jasny brąz, który wpada w różowy. :)
Po wyciągnięciu ze słoika dajemy jajkom możliwość swobodnego wyschnięcia. Jeśli chcecie uzyskać marmurkowy efekt jak u mnie, wystarczy je po wyjęciu lekko przetrzeć ręcznikiem papierowym. Dodatkowo gdy wyschną możemy nasmarować je oliwą z oliwek, aby wydobyć głębię koloru. :) I tak możemy cieszyć pięknymi kolorami, które zrobiliśmy sami. Do tego wszystko jajka są zdrowe, bez żadnej sztuczności.
Gwarantuję Wam, że tak przygotowane jajka zrobią furorę przed całą rodziną, a Wy będziecie dumni, że zrobiliście je sami. :) Gorąco zachęcam Was do przygotowania takich pisanek. Samo zdrowie! :)
HAPPY EASTER! <3
Obiecuję sobie, że za rok takie zrobię. W tym roku nawet próbowałam, ale nie doczytałam, że muszą tak długo po ugotowaniu lezakowac. I wyszly... białe 😉 za rok też dzieci będą bardziej kumate (teraz młodszy połowę pisanek zjadł albo potlukl )
OdpowiedzUsuńNo niestety, to jest jedyny minus takiego farbowania, że trzeba troszkę poczekać na efekt, ale jak widać zdecydowanie się opłaca! :D No z dziećmi to już inna historia, ale jak już będą większe to pewnie z chęcią pomogą :)
OdpowiedzUsuń