Mamy ostatni dzień września, dlatego chciałabym zapoczątkować nową serię wpisów, w której będę opowiadała Wam o moich miesięcznych umilaczach, czyli o tym co sprawiało, że miesiąc minął mi dużo przyjemniej. Mam nadzieję, że dzięki tym postom dowiecie się czegoś nowego, poznacie ciekawe książki, artykuły, filmy czy seriale. Nie są to posty w żaden sposób sponsorowane. To jest po prostu to, co ja robię na przestrzeni miesiąca w wolnej chwili.
We wrześniu obejrzałam trzy filmy. Dwa z nich kupiłam w biedronce, a jeden wyszperałam gdzieś w internecie. Każdy z nich był inny, więc ciężko wybrać ten, który podobał mi się najbardziej. Każdy z nich ma w sobie 'to coś' co sprawia, że obejrzę je w przyszłości ponownie. Żaden ze mnie krytyk filmowy, ale postaram się Wam opisać w kilku zdaniach każdy z nich.


YSL - czyli kolejny film biograficzny, ale nie przejmujcie się za bardzo. O ile filmy oglądam głównie biograficzne, tak innymi gatunkami nadrabiam w serialach. Postać samego YSL jest bardzo złożona, dramatyczna i niezwykle interesująca. Jak prawie każda gwiazda, miał swoje 'odchyły' od normy, jednak nie ujmowały mu one w żaden sposób talentu. Człowiek artysta, który ze swojego nazwiska uczynił potężną markę w świecie mody. Film bardzo uczciwie i solidnie przestawia bohatera, który dzięki swej skromności był postacią raczej stroniącą od skandali, jednak sporo wycierpiał z powodu nieukrywanego homoseksualizmu. Wielkim plusem w filmie jest fakt, że reżyser wraz z scenarzysta pokazali nam nie tylko samą historię projektanta, ale również zwrócili uwagę na przełomowe lata dla mody i pokazali, jak zmieniały się kroje ubrań w latach 60-tych i 70-tych. Film obowiązkowy dla każdego zainteresowanego modą. Dodam, iż YSL jest trzecim, moim ulubionym światowej klasy projektantem. Bardzo się cieszę, że powstała ta biografia, i że możemy choć trochę przenieść się do lat, w których działał ten wielki, modowy artysta.

"Wielkie kłamstewka" - serial tego roku! Genialnie nakręcony, zagrany i w pełni zasłużył na wszystkie statuetki, które zebrał. Fenomenalna gra Nicole Kidman, kobiety do granic nieszczęśliwej. Zakończenie, którego nie spodziewał się chyba nikt, a całość to genialnie skonstruowany dramat. Już dawno nie widziałam tak dobrze nakręconego 'ciężkiego' serialu, który idealnie wpisuje się w moje klimaty. Strasznie cieszę się, że trafił w moje ręce i zdecydowałam się go obejrzeć. Polecam z całego serca.
20 lat Harper's Bazaar (wydanie specjalne) - czyli wydanie, w którym znajdziemy same okładki tego pisma zaczynając od początku, czyli 1867 roku. Harper's Bazaar ma już 150 lat, a okładka w gazecie jest praktycznie wszystkim. Zwłaszcza jeśli chodzi o magazyn z branży mody. To od niej zależy czy przyciągnie swoją uwagą potencjalnego czytelnika czy też nie. Znajdziecie tutaj krótką historię pisma no i oczywiście mnóstwo najładniejszych okładek, starannie wyselekcjonowanych. Fajnie można zobaczyć jak pismo ewoluowało i co było modne w danych latach. Patrząc na te okładki, można wyczytać z nich bardzo wiele. Świetne wydanie, które zawsze mnie inspiruje i wracam do niego jak tylko zabraknie mi weny.
"Nie ma się co obrażać" - czyli książka o współczesnych, polskich ilustratorach. Dwadzieścia dwoje młodych i piekielnie uzdolnionych osób, których prace możemy i spotykamy dookoła, a może i nawet o tym nie wiemy. Gazety, okładki płyt, książki, reklamy, widokówki, plakaty...itp. Zadziwiające jest to, co potrafi ludzka wyobraźnia. Na łamach książki znajdziemy ciekawostki i kulisy pracy opisanych tutaj ilustratorów. Początki kariery, inspiracje, dzieciństwo, życie i narzędzia, którymi się posługują przy tworzeniu swoich małych dzieł sztuki. Wszystko opisane w bardzo zabawny sposób. Ja, ostatnio bardzo interesuję się sztuką, a ta książka jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest czym się interesować. Jestem pełna podziwu zdolności tych osób, że mają odwagę, wyobraźnię i chęć do działania. Książka jest także przepięknie wydana, co jeszcze bardziej inspiruje. Zarówno historie jak i ilustracje są tutaj bardzo motywujące, a nasze oko nacieszy się za wszystkie czasy. Serdecznie polecam wszystkim. Bardzo fajna i ciekawa pozycja.


tę książkę.


Loreal Color Riche Matte nr 634 - postanowiłam napisać też kilka słów o tej pomadce, ponieważ dostaję o nią zawsze dużo pytań. Jest w 100% matowa, nie wysusza ust - powiedziałabym nawet, że je nawilża, taką ma fajną formułę - oraz jest w przepięknym, idealnym na jesień kolorze. Wszystko to sprawia, że noszę ją prawie codziennie, odkąd tylko zaczęła się pogoda na swetry. Jesienią ciągnie mnie do ciemnych kolorów na ustach i paznokciach.
To już wszystkie umilacze tego miesiąca, a jakie są Wasze? Co polecacie zobaczyć, przeczytać, zwiedzić, przetestować? :) Piszcie mi koniecznie, jestem ciekawa co Wam umila wolny czas.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz