Tytuł: Zapisane w wodzie
Tytuł oryginalny: Into the water
Autor: Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 368
Data wydania: 10.05.2017
Cena katalogowa: 36,90 zł
Po "Dziewczynie z pociągu" jakoś nie ciągnęło mnie do tej autorki, jednak ciekawość była silniejsza. Pomyślałam sobie, że może autorka podszkoliła swój warsztat i bardziej przyłożyła się do następnej książki. Czy tak się stało?
Tak! "Dziewczynę z pociągu" śmiało można puścić w niepamięć, ponieważ "Zapisane w wodzie" to całkiem inny i przede wszystkim wyższy poziom prozy, jednak nie jest idealna, wiadomo. Ale lepsza niż poprzednia powieść Hawkins.
Zauważyłam też skrajne opinie i pewną tendencję. Tym osobom, które zachwyciła "Dziewczyna z pociągu" ta książka się nie podobała. Natomiast osobom. którym "Dziewczyna z pociągu" się nie podobała "Zapisane w wodzie" wręcz odwrotnie. Nie wiem z czego to wynika, ale ja należę zdecydowanie do tej drugiej grupy. A jak to jest u Was? :)
Książka opowiada o pewnym tajemniczym topielisku, które znajduje się w angielskim miasteczku Beckford. Miejsce to, jest świadkiem wielu zgonów, które były dość dramatyczne. Kiedyś, w tym topielisku właśnie pławiono kobiety podejrzane o czary. To tutaj znaleziono ciała dwóch kobiet, które się ze sobą znały, miały tych samych znajomych i mieszkały w tym samy miejscu. Wszystko kręci się wokół samobójstwa Nel Abott, czarnej owcy Beckford, która miała bardzo traumatyczną przeszłość. Była straszną egoistką, ponieważ skacząc prosto w Topielisko osierociła nastoletnią córkę. Tym sposobem zmusiła siostrę Jules do opieki nad nią i do powrotu do znienawidzonego przez nią miasteczka. Jules boi się wracać do miejsca, które ma metkę samobójców. Jednak nie ma wyjścia. Poznaje Lenę, która mimo młodego wieku wie więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jules zastanawia się nad tą całą sytuacją, ponieważ znała dobrze swoją siostrę. Może nie żyły ze sobą najlepiej od jej wyjazdu, ale znała ją bardzo dobrze i wiedziała, że Nel nie była typem samobójcy.. Co więc się stało?
Lektura może nie wciąga od pierwszej strony, ale jest spójna, nie przesadzona i dobrze rozegrana. Troszkę rozwleczona, ale nie bardzo mi to przeszkadzało. W przeciwieństwie do "Dziewczyny z pociągu" ta powieść nie jest przewidywalna, a bohaterowie są dobrze wykreowani. Widać, że styl autorki znacznie ewoluował. Jakby książkę napisała zupełnie inna osoba. Być może plotki o tym, że powieść pisał cały sztab ludzi są prawdziwe? Nie wiem. Wiem, że książka jest całkiem inna jeśli chodzi o styl.
Wielkim minusem dla mnie była narracja. Była pierwszoosobowa, dwuosobowa, trzecioosobowa.. Ciężko było mi się w nich połapać. Te narracje to myśli bohaterów naszpikowane emocjami, jednak dość chaotycznie napisane. Niemniej jednak i tak dużo lepiej jak w "Dziewczynie z pociągu". Każdy bohater był inny, każdy miał swój sposób postępowania i nikt nie był bez winy. Wielki plus za zakończenie całej historii. Książka jest mroczna, tajemnicza i zdecydowanie można ją podpiąć pod thriller, bo "Dziewczyna z pociągu" to dla mnie dobra obyczajówka.
Podsumowując, książka nie jest idealna i jeszcze wiele jej brakuje do niesamowicie wciągającego thrillera, ale polecam przeczytać choćby z czystej ciekawości, jeśli czytaliście "Dziewczynę z pociągu" i się Wam nie spodobała. Teraz będzie na pewno lepiej. Polecam też przeczytać jeśli interesują Was zabobony, tajemnicze i dawne wierzenia, mroczne miejsca, małe miasteczka i miejscowe legendy.
Czytaliście? :>
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:
Spodobał Ci się ten post?
Polub mnie na facebooku:
Po "Dziewczynie z pociągu" jakoś nie ciągnęło mnie do tej autorki, jednak ciekawość była silniejsza. Pomyślałam sobie, że może autorka podszkoliła swój warsztat i bardziej przyłożyła się do następnej książki. Czy tak się stało?
Tak! "Dziewczynę z pociągu" śmiało można puścić w niepamięć, ponieważ "Zapisane w wodzie" to całkiem inny i przede wszystkim wyższy poziom prozy, jednak nie jest idealna, wiadomo. Ale lepsza niż poprzednia powieść Hawkins.
Zauważyłam też skrajne opinie i pewną tendencję. Tym osobom, które zachwyciła "Dziewczyna z pociągu" ta książka się nie podobała. Natomiast osobom. którym "Dziewczyna z pociągu" się nie podobała "Zapisane w wodzie" wręcz odwrotnie. Nie wiem z czego to wynika, ale ja należę zdecydowanie do tej drugiej grupy. A jak to jest u Was? :)
Książka opowiada o pewnym tajemniczym topielisku, które znajduje się w angielskim miasteczku Beckford. Miejsce to, jest świadkiem wielu zgonów, które były dość dramatyczne. Kiedyś, w tym topielisku właśnie pławiono kobiety podejrzane o czary. To tutaj znaleziono ciała dwóch kobiet, które się ze sobą znały, miały tych samych znajomych i mieszkały w tym samy miejscu. Wszystko kręci się wokół samobójstwa Nel Abott, czarnej owcy Beckford, która miała bardzo traumatyczną przeszłość. Była straszną egoistką, ponieważ skacząc prosto w Topielisko osierociła nastoletnią córkę. Tym sposobem zmusiła siostrę Jules do opieki nad nią i do powrotu do znienawidzonego przez nią miasteczka. Jules boi się wracać do miejsca, które ma metkę samobójców. Jednak nie ma wyjścia. Poznaje Lenę, która mimo młodego wieku wie więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jules zastanawia się nad tą całą sytuacją, ponieważ znała dobrze swoją siostrę. Może nie żyły ze sobą najlepiej od jej wyjazdu, ale znała ją bardzo dobrze i wiedziała, że Nel nie była typem samobójcy.. Co więc się stało?
Lektura może nie wciąga od pierwszej strony, ale jest spójna, nie przesadzona i dobrze rozegrana. Troszkę rozwleczona, ale nie bardzo mi to przeszkadzało. W przeciwieństwie do "Dziewczyny z pociągu" ta powieść nie jest przewidywalna, a bohaterowie są dobrze wykreowani. Widać, że styl autorki znacznie ewoluował. Jakby książkę napisała zupełnie inna osoba. Być może plotki o tym, że powieść pisał cały sztab ludzi są prawdziwe? Nie wiem. Wiem, że książka jest całkiem inna jeśli chodzi o styl.
Wielkim minusem dla mnie była narracja. Była pierwszoosobowa, dwuosobowa, trzecioosobowa.. Ciężko było mi się w nich połapać. Te narracje to myśli bohaterów naszpikowane emocjami, jednak dość chaotycznie napisane. Niemniej jednak i tak dużo lepiej jak w "Dziewczynie z pociągu". Każdy bohater był inny, każdy miał swój sposób postępowania i nikt nie był bez winy. Wielki plus za zakończenie całej historii. Książka jest mroczna, tajemnicza i zdecydowanie można ją podpiąć pod thriller, bo "Dziewczyna z pociągu" to dla mnie dobra obyczajówka.
Podsumowując, książka nie jest idealna i jeszcze wiele jej brakuje do niesamowicie wciągającego thrillera, ale polecam przeczytać choćby z czystej ciekawości, jeśli czytaliście "Dziewczynę z pociągu" i się Wam nie spodobała. Teraz będzie na pewno lepiej. Polecam też przeczytać jeśli interesują Was zabobony, tajemnicze i dawne wierzenia, mroczne miejsca, małe miasteczka i miejscowe legendy.
Czytaliście? :>
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:
Polub mnie na facebooku:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz