17 maja 2017

#109. MAŁE WIELKIE RZECZY - Jodi Picoult

Moja ocena: 4,5/5!
Tytuł: Małe wielkie rzeczy
Tytuł oryginalny: Small Great Things
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 608
Data wydania: 11.04.2017
Cena katalogowa: 39,90 zł

Na tę książkę czekałam od momentu kiedy dowiedziałam się, że pojawi się w Polsce. Zachęciły mnie do niej świetne recenzje na goodreads.com i wiecie co? Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam! 

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jodi Picoult i zdecydowanie zaliczam je do udanych. Z tego co zdążyłam zauważyć, to autorka nie stroni od ciężkich tematów, które drażnią i są kontrowersyjne. W tej książce rozprawia się z problemem rasizmu.


"Małe wielkie rzeczy" to lektura inspirowana prawdziwą historią czarnoskórej pielęgniarki z Flint. Pewnego dnia, po rutynowym zabiegu umiera noworodek, a ojciec dziecka oskarża o to czarnoskórą pielęgniarkę Ruth Jefferson, która rzekomo nie dopilnowała swoich obowiązków. Dochodzi do procesu, a oskarżona musi stawić czoła prawdzie, której nie dopuszczała do siebie całe życie. Śmierć noworodka nadaje pędu całej historii i tak zaczyna się cała akcja. Historia przedstawiona jest oczywiście z perspektywy Ruth Jefferson, ale również z punktu widzenia pani adwokat, która ją reprezentuje oraz ojca zmarłego chłopca - Turka Buera. Jak nie trudno się domyślić, każdy punkt widzenia jest inny, co nadaje powieści jeszcze większej autentyczności. Możemy poznać myśli każdej z najważniejszych osób i samodzielnie opowiedzieć się po czyjejś stronie. Wszystkie historie były bardzo ciężkie, smutne i czasami wkurzające, jednak bez wątpienia były do bólu szczere i prawdziwe. Najbardziej 'podobała' mi się historia opowiadana z perspektywy Ruth. Jednocześnie było mi jej bardzo żal, ale trzymałam za nią mocno kciuki. Jodi przedstawiła ją jako silną kobietę, która umie stawić czoła swoim problemom.


Książka jest opowieścią przede wszystkim o rasizmie, uprzedzeniach, stereotypach i o władzy. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak nadal się dzieje. I nie winię tutaj tylko 'białych' ludzi. Każda rasa jest ma uprzedzenia do innej i to jest najdziwniejsze, bo żyjemy w XXI wieku, gdzie jesteśmy strasznie wymieszani na świecie zarówno rasowo jak i kulturowo. Tym samym uważam iż Jodi stworzyła powieść uniwersalną, która będzie miała swoje uzasadnienie jeszcze prze wiele, wiele lat.

Widać, że autorka pisze szczerze i przekazuje nam swoje mądrości życiowe, które są naprawdę wartościowe i warto z nich skorzystać. Ma wielki talent jeśli chodzi o wywoływanie przeróżnych emocji.. Czytając książkę doświadczycie wzruszenia. smutku, refleksji, ale momentami także ulgi, szczęścia i radości. Książka minimalnie przypomina mi "Zabić Drozda", ale to być może ze względu na proces i poruszany temat rasizmu. Sama nie wiem, ale obie pozycje są świetne i wato po nie sięgnąć!

Podsumowując, Jodi w swojej publikacji stawia wiele trudnych pytań, na które jeszcze trudniej jest odpowiedzieć. Warto sięgnąć po lekturę chociażby dlatego, żeby zobaczyć jak mądra i wartościowa ona jest. Opowieść o miłości i nienawiści, która wyciska łzy. Szerze polecam! :)

Czytaliście?

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:


Spodobał Ci się ten post?
Polub mnie na facebooku: 

więcej o mnie

3 komentarze

  1. Uwielbiam książki Jodi właśnie za to, że porusza w nich tematy, które są ciężkie i problematyczne. Poza tym ta narracja, która jest zawsze pisana z kilku perspektyw nadaje tym opowieściom autentyczności. W jednej z jej książek "Głos serca" jedna z postaci opowiada historię od tyłu co też jest mega fajnym zabiegiem :)
    A co do tej książki to już nie mogę się doczekać aż ją przeczytam!
    Buziaki :*

    siemamoniaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamówiłam sobie tę książkę i czeka na swoją kolej w ogromnym stosie. Na pewno się doczeka bo czekałam na jej premierę! A po Twojej recenzji wiem, że na pewno mi się spodoba. Lubię książki poruszające takie poważne problemy. Też nie znam innych książek tej autorki ale trzeba będzie to nadrobić :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie wypożyczyłam ją z biblioteki.

    OdpowiedzUsuń

Instagram